Pobudka o 9.00. Matko , kto to widział wstawać o tej porze. Pogoda za oknem skłania ku wyjściu ale zanim to nastąpi....przedstawiam wam moją niedzielną bombę kaloryczną. Zgrabna , powabna i grzesząco pyszna PAVLOVA. To jest słodycz , której nie potrafię odmówić i znika tak szybko z talerzyka , że aż żal. Zachęcam , bo jest łatwa , prosta i niebiańsko "smakowita". Nie mogę doczekać się już sezonu truskawkowego...choć z kiwi też fajnie smakuje. POLECAM!!!!
TORT PAVLOVA
- 300 g cukru
- 6 białek
- troszkę soku z cytryny
- łyżeczka mąki ziemniaczanej
- 500ml słodkiej śmietanki ( z reguły kupuję 2 x 200 ml śmietany 36 % )
- owoce - chyba najlepsza z truskawkami, ale można zrobić z takimi jakimi akurat się posiada
Pianę z białęk ubić na sztywno . Potem dodawać cukier i mąkę ziemniaczaną miksując aż masa stanie się lśniąca , puszysta i sztywna. W międzyczasie rozgrzać piekarnik do 180 stopni ( termoogieg ). Wykładać masę na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, formując okrąg o średnicy ok. 20-23 cm.
Wstawić do piekarnika, zmniejszyć temperaturę do 150 stopni i piec 1,5 godziny. Studzić w otwartym piekarniku. Na wierzch wyłożyć ubitą śmietanę , owoce i ......zajadać się.
Przespis zaczerpnięty od USHII. Dziękuję , naprawdę kulinarny cud natury.
Pięknego smakowitego popołudnia życzę.